Koalicja Obywatelska opublikowała swój program na wybory parlamentarne. Czy Schetyna i spółka to alternatywa dla ekipy Jarosława Kaczyńskiego?
Demokracja
Program „Twoja Polska” to dokument, którego autorzy starają się wyraźnie zaakcentować, że są przeciwieństwem Zjednoczonej Prawicy. Zaczynają od postulatów, na których opozycja jest zafiksowana od czasu gdy PiS przejął władzę. Podkreślają, że są obrońcami demokracji i państwa prawa, a ich celem nadrzędnym jest cofnięcie szkodliwych zmian wprowadzonych przez obecny rząd w wymiarze sprawiedliwości. Głównie sprowadza się to do przywrócenia starych rozwiązań. Jednakże niezwykle interesujące wydaje mi się następujące zdanie w podrozdziale „Demokracja ponad interesami partyjnymi”:
Łamanie Konstytucji RP jest zbrodnią stanu. Wprowadzimy odpowiedzialność wszystkich tych, którzy łamali standardy państwa prawa.
Zdanie to może sugerować, że opozycja planuje wprowadzenie prawa, które będzie działać wstecz. Tego typu propozycja jest wielce osobliwa ze strony obrońców standardów prawa.
Program KO to program sprzeczności. Na przykład opozycja postuluje „odpolitycznienie” mediów publicznych. Jak? Poprzez ograniczenie emisji reklam i likwidację abonamentu. Oznacza to jednak, że TVP i Polskie Radio staną się bardziej uzależnione od polityków niż kiedykolwiek wcześniej. Dlaczego? To proste. Mniej reklam i brak abonamentu to sporo mniejszy budżet. Aby media publiczne nie zbankrutowały rząd będzie musiał je utrzymywać z budżetu państwa. Tym samym będą one uzależnione wyłącznie od rządu.
Kolejną sprzeczność znajdujemy w ustępie o prawach kobiet. Znajdujemy tam następujący zapis:
Wprowadzimy również mechanizm równowagi płci na stanowiskach kierowniczych i menedżerskich w instytucjach państwowych i spółkach Skarbu Państwa. W Polsce standardem staną się oceny i nagrody dla pracowników, uzależnione od ich realnych kompetencji i wkładu pracy, a nie płci.
Prawda, że ładne? Tylko, że wzajemnie wykluczające się. Jak bowiem można pogodzić mechanizm równowagi płci z uzależnieniem oceny i nagród niezależnie od płci? Jeśli w spółce na awans zasługują tylko kobiety, to które kryterium będzie mieć większą wagę? Czy pozwolimy sobie na nierównowagę płci i awansujemy same kobiety, biorąc pod uwagę kryterium kompetencji? Czy też jednak zachowamy równowagę i awansujemy po równo kobiet i mężczyzn, pomimo iż ci ostatni nie mają odpowiednich kompetencji?
Dalej KO proponuje decentralizację finansów państwa. Dochód z PIT i CIT ma w całości pozostać w samorządach. Problem tkwi w tym, że to nie jest żadna decentralizacja tylko wprowadzenie nowego podziału funduszy. Dopóki samorządy nie będą mogły mieć wpływu na wysokość tych podatków, dopóty będą potrzebne kolejne pomysły na wprowadzenie „janosikowego”. Tym razem w programie KO jest to Specjalny Fundusz Solidarnościowy, czyli redystrybucja z bogatszych samorządów.
Prawdziwym hitem są jednak obietnice dla młodych. Począwszy od bezpłatnego internetu (do 24. roku życia, 1 gigabajt/dzień) po zwolnienie ze składek ZUS i NFZ dla małych przedsiębiorców do 25. roku życia. W kwestii bezpłatnego internetu interesującą kwestią jest kto i ile pieniędzy przyjmie z budżetu państwa za wdrożenie tak atrakcyjnej usługi? Jakie będą kryteria do korzystania z niej oraz w jaki sposób będzie przebiegać weryfikacja czy z sieci korzystają tylko osoby uprawnione? Czy jeśli dzieci są uprawnione to będą mogli korzystać wszyscy domownicy? Co jeśli w mieszkaniu z pokojami na wynajem uprawiony będzie tylko jeden ze współlokatorów? W dodatku wdrożenie takiego pomysłu obecnie jest nieco chybione. Znakomita większość gospodarstw domowych ma już dostęp do internetu, zazwyczaj z wysokim standardem usługi.
No i oczywiście nowe Orliki. Widać nawet bez Tuska w Platformie wciąż lubią „haratnąć w gałę”. A to wszystko w ramach rozdziału o demokracji i wolności – wolności mierzonej gigabajtami 🙂
Zdrowie
Jednakże dopiero w rozdziale o służbie zdrowia zaczyna się prawdziwy rozmach. Największa i najtrudniejsza w realizacji obietnica to „maksimum 60 minut na SOR”. Każdy kto miał wątpliwą przyjemność korzystać z pomocy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego doskonale wie jak to wygląda. Długi czas oczekiwania na rejestrację, długi czas oczekiwania na badania i diagnozę, bardzo luźna opieka nad pacjentami – można by długo opowiadać. Biorąc pod uwagę stan obecny oraz możliwości budżetu państwa w zakresie finansowania działalności szpitali wydaje się to po prostu niemożliwe. Oczywiście, opozycja w swoim programie proponuje wprowadzenie zmian, które zdecydowanie przyspieszą pracę SOR-ów. Bardzo dobrą jest propozycja, aby przywrócić możliwość prowadzenia nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej przez POZ, czyli – tak jak to było ante PiS – w osiedlowych przychodniach.
Tych obietnic jest jednak sporo więcej, jeśli chodzi o służbę zdrowia. KO chce m.in. skrócić kolejki do specjalistów, zwiększyć udział czasu pracy lekarza na korzyść czasu dla pacjenta, zintegrować działania lekarzy POZ i specjalistów, rozprawić się z kryzysem lekowym, znieść „Aptekę dla aptekarza”. Niestety ani słowa o zniesieniu jednego z największych PiS-owskich absurdów czyli Sieci Szpitali. Nadal są to jednak działania ograniczone do reorganizacji w ramach obecnego systemu. Z rozmachem, ale bez rewolucji, której wymaga stan opieki zdrowotnej w Polsce.
Gospodarka
W następnej części programu nie trzeba studiować budżetu państwa, odpalać arkusza kalkulacyjnego, ani nawet kalkulatora, aby wiedzieć, że opozycja proponuje program oparty o „kreatywną księgowość”. KO składa obietnice potężnych wydatków, a jednocześnie obiecuje obniżkę podatków. Około 4 tysięcy kilometrów nowych dróg, inwestycje w transport publiczny, przywrócenie programu Mieszkanie dla Młodych, inwestycje w nieruchomości na wynajem, rewitalizacja lokali mieszkalnych bez łazienek i dostępu do bieżącej wody – całe mnóstwo obietnic związanych z potężnymi wydatkami. Dodajcie sobie to, co było jeszcze wymienione w poprzednich rozdziałach i powinny Wam wyjść miliardy złotych nowych wydatków na najbliższe lata. Przy jednoczesnym obniżeniu podatków i składek (wraz z likwidacją niektórych z nich na rzecz wybranych grup) to się nie zazębia. Przy założeniu, że cały program zostałby wprowadzony w życie, KO musiałaby szukać nowego źródła dochodów, ponieważ w programie zadeklarowali oddłużanie budżetu, więc programy na kredyt odpadają. Przynajmniej na poziomie deklaracji.
Jednakże jedna z obietnic jest wyjątkowa bliska memu sercu i jeśli KO przejęłaby władzę, będę im nieustannie o tym przypominać. Deklaracji brzmi następująco:
Przy stanowieniu prawa zostanie wprowadzona obowiązkowa zasada „2 za 1”: przyjęcie każdej ustawy nakładającej nowy obowiązek biurokratyczny na przedsiębiorców będzie możliwe tylko wtedy, gdy usunięte zostaną dwa istniejące dotychczas ograniczenia. Ustawy, które w trakcie systematycznych przeglądów nie zrealizują zakładanych celów, będą uchylane.
Ekologia
Wiem, że po przeczytaniu tego fragmentu tekstu dr Przemysław Hankus upomni się. że nie chodzi o żadną ekologię tylko sozologię (i ma rację!), ale to jest część programu KO, za którą odpowiadają najprawdopodobniej Zieloni, którzy słyną z tego, że nie wiedzą o czym mówią. Pozostańmy więc przy ekologii, skoro o tym chce rozmawiać opozycja. Oczywista implikacja – mówią nie na temat. Poza tym wszystkie propozycje zawarte w tej części programu to brutalny interwencjonizm. Sprowadza się to właściwie do kopiowania pomysłów z Niemiec. A więc stawiamy na energię odnawialną, wprowadzamy obowiązkowe kaucje na plastikowe butelki i dotujemy sektor „ekologiczny”.
Czyli nowe koszta, a chcą przecież zmniejszać obciążenia fiskalne.
Edukacja i kultura oraz seniorzy
Jeszcze krótko o dwóch ostatnich rozdziałach, które są pełne pustych obietnic bez pokrycia. W kwestii edukacji opozycja popadła w sprzeczność. Chcą sobie niby odebrać władzę nad program nauczania, ale zamiast go uwolnić, nadal będą go tworzyć, tyle że zaproszą innych ludzi do uzgodnienia treści. Reszta to nie reformy, a reorganizacja bez większego znaczenia. W przypadku seniorów – mnóstwo obietnic socjalnych, czyli totalnie bezsensowna licytacja z PiS-em.
Jest takie mądre powiedzenie: „Zło dobrem zwyciężaj”. Tej lekcji w KO sobie nie przyswoili i próbują się przeciwstawić socjalistycznemu populizmowi socjaldemokratycznym populizmem. Przy okazji wyborów samorządowych pytałem „Quo vadis, Platformo?”. Program „Twoja Polska”, który możecie znaleźć w całości TUTAJ, wskazuje, że Platforma idzie tam, gdzie zmierza PiS. Jedyna różnica jest taka, że za tych pierwszych człowiek mniej się wstydzi za granicą, bo ich tam bardziej lubią.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.