Włocławek: Na kogo zagłosować?

Już niebawem odbędą się wybory samorządowe. Włocławianie zaczynają się zastanawiać na kogo zagłosują tym razem.

Życie we Włocławku jakie jest, każdy widzi. Dobrych ofert pracy brak, infrastruktura miejska się sypie, dług miasta rośnie, a władza jest jak zwykle z siebie zadowolona. W najbliższym czasie byli i obecni koalicjanci będą się szeroko do nas uśmiechać i obiecywać wszystko, co tylko pragniemy usłyszeć. A po wyborach, jak zwykle, znów przestaną być aktywni i zaczną zapominać o swoich obietnicach.

Wyborczy karnawał już się zaczął i nagle okazało się, że Rada Miasta może funkcjonować nawet ponad podziałami. Uchwalono bowiem zaciągnięcie kredytu na budowę tunelu pod torami na Zazamczu oraz na budowę trasy średnicowej. Prezydent i radni postanowili ogrzać się przy tym „sukcesie”. Nikt jednak nie pyta o najważniejsze sprawy związane z całym tym projektem. Po pierwsze, dlaczego dopiero teraz? O obydwu inwestycjach mówi się od lat. Są bez wątpienia potrzebne. Dlaczego więc decyzja o ich rozpoczęciu nie zapadła na początku kadencji? I dlaczego muszą być na kredyt? Dlaczego nie można by ich było zrealizować z środków własnych?

Odpowiedź jest prosta – każde inne rozwiązanie byłoby niekorzystne dla naszych dzielnych polityków. Gdyby zrobili to wcześniej, wyborcy mogli by zapomnieć. Gdyby przeznaczyli na te projekty środki z budżetu, to musieliby obciąć w innych pozycjach po stronie wydatków, które są istotne dla włodarzy (dla włocławian już niekoniecznie). A tak mogą mówić, że potrafią się ze sobą dogadać i że robią to dla dobra mieszkańców miasta.

W najbliższych wyborach znów będziemy mieli mnogość komitetów, na których miejsca będą okupować wciąż te same twarze. Jest kilka nowych tworów, jak na przykład KWW Macieja Maciaka, jednak przeważająco będziemy wybierać spośród ludzi, którzy albo obecnie rządzą, albo już rządzili. Wciąż nie poznaliśmy pełnych programów i nazwisk kandydatów na listach. Gdy tylko wszyscy gracze ujawnią karty, na łamach fanpage’a Libertarianie Włocławek wezmę udział w ocenie programów poszczególnych komitetów i kandydatów na prezydenta. Z góry można jednak (niestety) stwierdzić, że w tym roku włocławianie będą skazani na wybór „mniejszego zła”, zwłaszcza że nie został zarejestrowany żaden wolnościowy komitet. Tak się bowiem składa, że najaktywniejsi, młodzi liberałowie i libertarianie po prostu z Włocławka wyjechali, nie dostrzegając nadziei na rozwój i godziwe życie w naszym mieście.

Najbliższe 5 lat na Kujawach nie zapowiada się niestety zbyt dobrze.


Autor tekstu: Łukasz Frontczak
Licencja tekstu: CC BY 3.0 PL